środa, 20 sierpnia 2014

Spacer po Pasymiu w 1929 roku


Zbieramy się na rynku i podziwiamy stojący na jego środku ratusz. Budynek został wybudowany w 1855 roku i w wyglądzie zewnętrznym naśladuje styl pałacu w Babelsbergu. Budynek, który do wybudowania siedziby sądu rejonowego w 1908 roku dzielił swoje pomieszczenia służbowe pomiędzy sąd i władze miasta, teraz służy jedynie magistratowi. W pomieszczeniach na piętrze znajduje się duża sala obrad Rady Miejskiej z przepięknym wizerunkiem pasymskich lasów i jezior oraz służbowe mieszkanie burmistrza.


W pomieszczeniach na parterze znajduje się także urządzona według współczesnych wzorców architektonicznych siedziba miejskiej Kasy Oszczędnościowej. Przed ratuszem widzimy postawiony w 1924 roku przez specjalną komisję pasymskiego Towarzystwa Kombatantów Wojennych Pomnik Ofiar Wojny- dzieło rzeźbiarza Dost-Allensteina. Z powodu braku środków nie było niestety możliwe zbudowanie wciąż brakującego ogrodzenia  dookoła pomnika.


Udajemy się teraz wzdłuż Burgstraße (Zamkową), obok pomieszczeń handlowych tutejszej Kasy Pożyczkowej (Raiffeisenbanku), do utworzonego w 1391 roku kościoła ewangelicko-augsburskiego. Masywna budowla z potężną wieżą dominuje nad panoramą miasta. Rzut oka od strony jeziora pozwala nam także zrozumieć, że kościół miał także istotne znaczenie przy obronie miasta.




 Stary kościół nie przedstawia się jednak we wnętrzu w swoim pierwotnym, prastarym kształcie; powtarzające się pożary wyrządziły wiele szkód, ostatnio w 1751 roku. Podczas tego największego pożaru Pasymia także wieża kościoła straciła swoją najwyższą kondygnację. We wnętrzu kościoła występuje sklepienie kolebkowe, można jednak z pewnością przyjąć, że niegdyś było to sklepienie gwiaździste, tak jak w większości gotyckich budowli. Dekoracje w kościele są w przeważającej mierze ozdobne i warte uwagi. Szczególnie warto tutaj wspomnieć krucyfiks znajdujący się naprzeciw ambony i płaskorzeźby na obramowaniu ambony i ołtarza. Aż do połowy ubiegłego stulecia (XIX wieku) kościół był schronieniem dla obrazu Christopha Hartknocha, najwybitniejszego syna Pasymia. Ten obraz stanowi dziś jeden z najbardziej wartościowych skarbów w kolekcji Prussia-Museum w Königsbergu (Królewcu). 



Obok kościoła podziwiamy ewangelicki Dom Parafialny, w którym urzęduje proboszcz parafii i znajdujące się tuż nad jeziorem pozostałości starego browaru parafialnego, którego urządzenia zostały zdemontowane, by służyć nowoczesnemu wyposażeniu browaru Dauma w Ortelsburgu (Szczytnie). Idąc dalej ulicą przy ewangelickim Domie Parafialnym mijamy po prawej stronie resztki starego muru miejskiego.

Przechodzimy ponownie obok kościoła ewangelickiego i naszym oczom ukazuje się stojący tuż nad brzegiem jeziora nowy budynek ewangelickiej szkoły miejskiej. Budowla nie jest jeszcze w pełni ukończona. Na pięciu piętrach zaplanowano niezbędne klasy i pomieszczenia pomocnicze dla pięcioletniej szkoły i połączonego z nią gimnazjum. W piwnicach znajduje się instalacja centralnego ogrzewania z piecem grzewczym i komórką na węgiel, powyżej jest duże mieszkanie woźnego, łazienka dla uczniów i pracownia techniczna na zajęcia z majsterkowania. Na trzecim piętrze znajdują się służbowy pokój rektora, różne klasy i duża pracownia fizyczna z położonym obok pomieszczeniem przygotowawczym. Piętro wyżej ponownie znajdziemy klasy, pokój nauczycielski i salę do zebrań z rodzicami. Na poddaszu umieszczona jest aula, która jednocześnie będzie służyć jako pracownia plastyczna. Budynek od strony jeziora sprawia imponujące wrażenie i jest chlubą całego miasta. Szkoła znajduje się pod zarządem rektora dr Kluge. Gimnazjum jest jedną z niewielu szkół w Prusach, której przyznano prawo wydawania swoim uczniom średniego świadectwa (Małej Matury). Gimnazjum jest organicznie związane z Oberrealschule (wyższa szkoła realna) w Allensteinie (Olsztynie).

Teraz udajemy się wzdłuż Kirchenstraße (Kościelna) obok nowo urządzonych sklepów mięsnych na róg Poststraße (Pocztowa) i podziwiamy stąd wybudowany w 1927 roku budynek Poczty z „Żółtym Urzędem”(nazwa od koloru skrzynek na listy). 

Następnie skręcamy w Bahnhofstraße (Dworcowa) i naszym oczom ukazuje się znajdujący się aktualnie w budowie ewangelicki Dom Parafialny. Wspinamy się po schodach do głównego wejścia i po chwili lądujemy w dużej sali ze sceną. Potem idziemy na poziom ogrodu i tym razem lądujemy w  
pomieszczeniach przedszkola i niedawno powołanej do życia szkoły zawodowej dla młodych dziewcząt. Szczególnie w oczy rzuca się duża i nowoczesna kuchnia w której nawet 30 uczennic będzie mogło uczyć się w czasie lekcji gotowania. W planach są również specjalne kursy dla dziewczynek spoza szkoły. Na piętrze znajdujemy dwa mieszkania dla służby kościelnej, a na poddaszu jedno przeznaczone dla młodych ministrantów.
Opuszczamy nowy budynek i mijając nowo wybudowane i pięknie położone budynki mieszkalne dochodzimy do mleczarni spółdzielczej. Przyjazny zarządca przejmuje dowodzenie i pokazuje nam urządzoną według najnowszych trendów mleczarnię, w szczególności urządzenie do ubijania masła i miejsce gdzie ono dojrzewa. Mleczarnia w Pasymiu jest w stanie przetworzyć nawet 15000 litrów mleka dziennie. Jej produkty można określić mianem pierwszorzędnych. Najlepiej świadczy o tym fakt, że jako jedna z niewielu pruskich mleczarni otrzymała za swoje masło specjalne odznaczenie.
Po tym jak pokrzepiliśmy się szklanką zaproponowanego „Buttermilchu” rzuciliśmy jeszcze raz okiem na halę maszyn i opuściliśmy budynki mleczarni. Następnie udaliśmy się na drugą stronę ulicy by podziwiać budynek Sądu Rejonowego i willę przewodniczącego sędziego.
Teraz przechodzimy obok katolickiej szkoły, a także nowego budynku z 1922/23 roku, skręcamy w prawo w Ortelsburgerstraße (Szczycieńską) i obok miejskiego domu komunalnego- nowego budynku z 1926 roku do nowo wybudowanego osiedla.
Po krótkiej wizycie wracamy wzdłuż Ortelsburgerstraße, skręcamy w Poststraße i docieramy do przed budynek miejskiej Straży Pożarnej, gdzie przechowywane są też oba miejskie omnibusy.  
Komendant miejskiej Straży Pożarnej oczekuje tu na nas i pozwala przejechać się obydwoma omnibusami osobowymi a także wozem strażackim wyposażonym w silnik spalinowy. Musimy stwierdzić, że zarówno omnibusy jak i Straż Pożarna zarządzane są w sposób wzorcowy. Niestety musimy też stwierdzić, że obecne pomieszczenia do przechowywania przyrządów strażackich nie wystarczają i odczuwalny jest brak nowej budowli.

Następnie udajemy się do leżącego za wieloma zakładami miejskiego domu starców, którego budynek pochodzi z 1927 roku. Przyjazna „Siostra Henrietta” otwiera nam drzwi i towarzyszy nam przez kilka izb w których schronienie znajdują starsze osoby. W sumie mieszkańców jest 34 i mieszkają po czterech w jednym pokoju. Pomieszczenia sprawiają miłe wrażenie przytulnych i z zadowolonych obliczy staruszków można wywnioskować, że czują się tu dobrze. Pięknie położony ogród i miłe zaciszne ławki wnoszą to co niezbędne, by mogli spędzić ostatnie dni swojego życia w przyjemny sposób.
Pod przewodnictwem kierownika  zakładu udajemy się następnie do miejskiego parku i do miejskich zakładów energetycznych, które zostały zbudowane przez Siemens-Schudert-Werke w 1922 roku. Napęd pochodzi z dwóch silników diesla, każdy o mocy 50 koni mechanicznych. Ich praca wytwarza napięcie dwa razy po 220, czyli w sumie 440 woltów i daje rocznie około 7000 KW prądu. Obok hali maszyn znajdują się pomieszczenia na baterie i akumulatory, a także biuro kierownika zakładu. Na piętrze są pokoje służbowe dla pracowników.
Następnie idziemy w kierunku miejskich zakładów wodociągowych, oglądamy tu urządzenia mechaniczne, które napędzane są również elektrycznością, i wspinamy się na wieżę ciśnień, pomimo tego że na co dzień jest to zabronione, i oglądamy rozciągający się stąd przepiękny widok na okolice Pasymia. Opuszczając zakłady wodociągowe rzucamy jeszcze raz okiem na łaźnię parową, która jest otwarta przez całą zimę i oferuje wanny dla 50 i stanowiska kąpielowe dla 30 osób.
Następnie robimy sobie krótki spacer po urokliwie położonym parku miejskim pomiędzy jego pięknymi drzewami i krzewami, obejrzeliśmy obydwa zasadzone z okazji plebiscytu dęby (jeden przez miasto, drugi przez Towarzystwo Patriotyczne), po czym opuściliśmy ten pięknie położony zakątek.
Nasz przewodnik prowadzi nas teraz wymagającą natychmiastowego remontu Poststraße, obok starego młyna (własności posiadacza Kammeraua) do Dr Erdmannstraße.  Udajemy się obok starego cmentarza ze starymi zabudowaniami, na pomost do którego przycumowane są parowce i podziwiamy po prawej „Villę Seeblick”, z której okien 
zasłużony obywatel honorowy Pasymia, Dr Erdmann, podziwiał swoją idyllicznie położoną ojczyznę.
Następnie idziemy dalej wzdłuż tajemniczych brzegów do miejskiego domu kąpieliskowego nad jeziorem Kalwa ufundowanego przez jednego z najzamożniejszych mieszkańców Pasymia, fabrykanta Gustava Krolziga. Dom kąpieliskowy, bez wątpienia jeden z najpiękniejszych w prowincji, podziwiamy okrążając go kilkukrotnie. Następnie udajemy się do dużego pomieszczenia z wyjściem na werandę, z której mamy okazały widok na męską i damską część kąpieliska. Po prawej i lewej znajdują się przebieralnie a także pokój odświeżający i położona przy nim kuchnia dyrektora kąpieliska. Jego uprzejma żona podaje nam orzeźwiający napój „Passenheimer Badewasser” i pokazuje przytulnie urządzone przebieralnie. Podziwiamy też teren dookoła domu kąpieliskowego, które dopiero niedawno uzyskane zostało przez miasto i instalowana jest na nim teraz zgodnie z najnowszymi trendami infrastruktura sportowa. W oddali, na wysuniętym w jezioro półwyspie widzimy  okazały budynek, o którym jednakże nasz przewodnik nic więcej nam nie zdradza.
Teraz udajemy się wzdłuż Alei Lipowej prowadzącej do szosy do Mensguth (Dźwierzuty), rzucamy przelotne spojrzenie na miejską rzeźnię i idziemy do jednego ze stojących przy pomoście Dr Erdmanna ozdobnych parowców. Szybko przedostajemy się, mijając po drodze romantycznie położone wyspy, na drugi brzeg jeziora do pasymskiego lasu miejskiego.
Wysiadamy i po kilku minutach docieramy do świeżo wzniesionego Waldheim (Rudziska Pasymskie), który prezentuje nam swoje wdzięki niczym istny „zamek z bajki”. Zajmujemy miejsce na tarasie i orzeźwiamy się solidnym łykiem „Ortelsburger Bier”. Niestety nie dysponujemy wystarczającą ilością czasu by odbyć spacer po uroczo położonym lesie. Udajemy się natomiast z powrotem na pokład naszego parowca „Passenheim”, który zabiera nas w podróż powrotną do Pasymia, zataczając po drodze pętlę wokół Hospitalinsel (Wyspy Szpitalnej).

Na pomoście Dr Erdmanna zostawiamy nasz parowiec i idziemy wzdłuż Dr Erdmannstraße, Königsbergerstraße (Królewiecka), obok kościoła katolickiego i nowo wybudowanego domu parafialnego i następnie podążamy Burgstraße na Rynek. Tutaj rozstajemy się z naszym przewodnikiem ze świadomością, że obejrzeliśmy niejeden błogosławiony zakątek małego miasta.

1 komentarz: